1. Dziecko do 3 roku życia nie potrzebuje socjalizacji z innymi dziećmi. W tym okresie kluczowe dla jego rozwoju jest budowanie więzi z matką / ojcem i poczucia bezpieczeństwa. Teraz budujemy fundamenty pod nasze przyszłe relacje. Panie z 2 super, hiper żłobków, które odwiedziłam dla pewności, że nie chcę oddać dziecka do placówki mówiły mi, że w tym wieku należy oddać dziecko "Jeżeli naprawdę Pani musi". NIE MA dla roczniaka czy dwulatka nic ważniejszego niż kontakt z matką. Jeżeli musisz pracować to nazywaj rzeczy po imieniu - wiem, że lepiej bym została w domu. Niestety nie mogę więc oddaję dziecko do żłobka. Nie wymyślaj, że tam się rozwija, że się uczy - to nie jest czas na taką naukę.
2. Choroby - dzieci moich znajomych chorują w proporcji 1/3. Tydzień w żłobku a trzy kolejne w domu / szpitalu na antybiotykach. Totalną bzdurą jest, że dziecko musi "przechorować swoje". Spoko - wejdź do ogniska i czekaj aż się uodpornisz od ognia. Powodzenia:) Im dziecko starsze tym lepiej współpracuje - łatwiej podawać leki, łatwiej wytłumaczyć, żeby nie lizało chorego kolegi itd. Po co mam narażać swoje dziecko na chorowanie?
3. Małe dziecko się nie poskarży - przedszkolak powie, że Pani jest zła bo krzyczy. Maluch w żłobku czeka na mamę. To jest jego główne zajęcie. Moja znajoma mówiła, że u niej w żłobku jest taka ławeczka. Gdy dziecko tylko płacze i nie chce się już bawić to tam go sadzają i czeka aż go ktoś odbierze.
Byłam testowo przez dwa dni z moim dzieckiem w jednym z najlepszych prywatnych żłobków w Warszawie. Byłam przerażona tym jak to wygląda. Jest monitoring. Owszem - wszędzie poza "takim pokojem gdzie się przytulamy". Pokój ten to 2x2m, materac i białe ściany. W Twoim monitorowanym żłobku jest taki na 100%. Co tam się dzieje? Tam się dziecko uspokaja. Taaaak.... Dzieci jedzą w ten sposób - wzieło jedną łyżkę do ust - ok, Pani zaznacza na kartce zaliczone. "Halina - spróbował? Tak!". Prawo do zabawki ma ten, który dotknął pierwszy. Zero tłumaczenia zero zachęcania do wspólnej zabawy.
4. Mogę sobie na to pozwolić więc korzystam. To jedyny czas kiedy on chce się ze mną bawić.
P.S Moje dziecko w stosunku do innych dzieci jest bardzo grzeczne, nie wyrywa, nie zabiera, chętnie się dzieli, ładnie się bawi. Chodzimy na basen, sale zabaw, przedstawienia w teatrze. Jeżeli matce się chce, to dziecko może się znacznie lepiej rozwijać bez udziału placówki - przechowalni.
:)