Generalnie nie lubię naiwnych tasiemców, ale to jest absolutny wyjątek. Kilka lat temu, gdy miałam więcej wolnego czasu lubiłam posłuchać co tam droga Carrie dzisiaj wymyśliła w tych swoich pięknych, kręconych włosach;)
Na dobry początek tygodnia mam dla Was (a szczególnie dla fanatyczek Carrie Bradshaw) 10 najlepszych cytatów z serialu "Sex w wielkim mieście".
Generalnie nie lubię naiwnych tasiemców, ale to jest absolutny wyjątek. Kilka lat temu, gdy miałam więcej wolnego czasu lubiłam posłuchać co tam droga Carrie dzisiaj wymyśliła w tych swoich pięknych, kręconych włosach;)
10 Komentarze
Moim zdaniem szukanie faceta można idealnie przyrównać do szukania... dobrego jedzenia. Aby przybliżyć Wam mój sposób myślenia posłużę się fragmentem swojej książki "W związku z kuchnią". W sam raz do sobotniej kawki;) ---- Jeść można w domu, gotując wcześniej, co rekomenduję i uwielbiam. Można też skorzystać z bogatej oferty restauracji, knajpek, barów itd. Wybór lokalu ma ogromne znacznie nie tylko w przypadku ryzyka, co do jakości i smaku jedzenia, ale także osób, które możemy tam spotkać. (...) Pewnie naczytałaś się już głupot z babskich szmatławców o tym, że jak zaczął zmieniać skarpety i mówi do Ciebie per Kasia gdy nazywasz się Jola to oznaki zdrady. Nie wiem kto tam pracuje i za jakie grzechy piszą te nic-niewnoszące bzdury, ale o tym innym razem. Prawda jest taka, że zdrady / romansu nie da się długo ukrywać. Kobiety mają intuicję. Gdy z kimś jesteś wyczujesz, że „coś” jest nie tak. Będziesz wiedziała zanim znajdziesz potwierdzenie swoich podejrzeń. Zawsze sądziłam, że to „babcine gadanie”, ale faktycznie – warto czasami posłuchać tego głosu co niektórym każe kupować nowe buty czy batony ;) Jeżeli czujesz się zagubiona i nie wiesz na co zwrócić uwagę być może któryś z tych punktów Cię nakieruje. 1. Tracicie kontakt – to dość ogólne ale bardzo zauważalne. To nigdy nie dzieje się z dnia na dzień, jak każda inna oznaka, że Twój mąż / chłopak / facet czy jak go tam zwiesz oprócz Ciebie ma też inną spódnicę na oku. Pewnego dnia zdajesz sobie sprawę, że nie masz pojęcia co u niego w pracy, co to za imprezy firmowe, których było ostatnio sporo, z kim w końcu gra w tego tenisa w środy. Kładzie się spać przed Tobą, lub zarywa noce, unika rozmów. Przyczyna jest prosta – nie ma o czym Ci powiedzieć bo wszystkie jego myśli są z nią. Sorry! 2. Ćwiczy, kupił nowy zegarek, jakoś tak ogólnie „lepiej wygląda” – to również nie dzieje się z dnia na dzień. Po prostu któregoś dnia zauważasz przy śniadaniu, że ma wyprasowaną koszulę (zrobił to sam!), nie chce kanapek tylko musli na mleku itd. 3. Hasła, kody, blokady – przy założeniu, że korzystacie ze wspólnego komputera nagle zauważasz, że on korzysta tylko z wersji „incognito” aby przypadkiem nic z tego co robi na kompie nie zapisało się w historii. Nigdy przenigdy nie wejdzie przy Tobie na skrzynkę pocztową czy pejsa. Moja znajoma dobrze wyczuła faceta. Wysłała mu na FB linka w wiadomości prywatnej i poprosiła wieczorem gdy razem siedzieli przy kompie, żeby się zalogował to mu coś pokaże. Oczywiście, że tego nie zrobił;) Męczył się, dusił, prychał i uciekł spać. Już dawno są po rozwodzie. Tak wiem – SZPIEGOWANIE JEST ZŁE I NIEGODNE KOBIETY!! Nie musicie o tym mówić ani pisać. Ja to wiem :) 4. Jeździsz jako pasażer w Waszym wspólnym aucie, którym on jeździ do pracy? Za każdym razem musisz poprawiać siedzenie bo jest przesunięte. Ojej, to pewnie znowu kolega, którego wiózł na spotkanie. Jak mi przykro! 5. Wyjdź gdzieś! – zachęca, namawia, wręcz prosi, żebyś poszła gdzieś bez niego. Biedulek. Może to wyrzuty sumienia, może nadzieja, że kogoś poznasz? 6. To my mamy dziecko? – Znam przypadki kiedy facet był tak zajęty rozmową na czacie z „kolegą”, że nie usłyszał płaczu malucha, który został pod jego opieką w domu gdy matka wyrwała się na godzinne zakupy. Dziecko zapłakane, obsikane ze strachu ratowała mamusia po powrocie. Brawo dla tego Pana! Analizowanie, szpiegowanie i ogólnie posądzanie o zdradę jest BEEE. Robisz to tylko na własne ryzyko. Ryzyko, że nie będziesz „pukana w pupę” do końca życia:) Powodzenia! Czy życie po rozstaniu musi być takie smutne i pełne myślowych powrotów do tego co było? Czy ciągłe biczowanie się swoim cierpieniem, wspominanie „tych dobrych” momentów to nieodłączne elementy po-rozstaniowej żałoby? Rozmawiając z osobami, które jakiś czas temu zostały porzucone lub porzuciły (według mnie nie ma czegoś takiego jak „wspólna decyzja” w kwestii rozstania) faceta / dziewczynę widzę, że jesteśmy niesamowicie uzależnieni od poczucia wygranej. Nie ma znaczenia czy to nam powiedziano „naaara” czy to my spakowaliśmy majtki – zawsze, każda ze stron chce mieć to wewnętrzne poczucie, że wygrała, czyli jest górą. W sumie racja – przeświadczenie o tym, że ktoś po prostu już Cię nie chce jest potwornie dołujące i popychające w kierunku kozetki pierwszego lepszego psychologa. Z drugiej jednak strony tak sobie myślę – a może właśnie pogodzenie się z faktem, że ktoś znając nas dobrze nie ma ochoty kontynuować znajomości powinien dać nam do myślenia – jak to powiedział kiedy jeden z moich kolegów „pięknych i mądrych kobiet się nie rzuca!”…hmmm? Podsumowując (i generalizująco bo inaczej się nie da): – po rozstaniu lubimy pocierpieć, jest na to potrzebne, że przejść ze stanu żałoby do normalności – rozpaczliwie potrzebujemy poczucia, że to druga strona straciła a my wygraliśmy „znajdę sobie lepszą / mniej zazdrosną” - do tego dochodzi często irracjonalna potrzeba natychmiastowego powrotu - chcę wrócić do tego co znam, bez względu na to czy było dobrze czy źle, "chcę to bo to jest MOJE" |
O autorce
Redaktorka, marketingowiec, autorka poradników i matka polka w jednym. Kategorie
Wszystkie
Archiwum
Marzec 2016
|