1. Brak snu – nie mam absolutnie na myśli pierwszych tygodni czy miesięcy kiedy dziecko budzi się na nocne karmienia czy przewijanie. Mój syn za moment skończy 2 lata i nigdy nie było tak fatalnie w nocy jak teraz. Budzi się co godzinę (max 2) z krzykiem, nie daje się ponownie ululać. Nie raz usypiałam go od 1 do 3 w nocy. Najpóźniej o 5 wstaje i oczekuje zabawy.
Nic nie pomoże – kawa, prochy. NIC. Będziesz wrakiem, który zasypia o 19:00 i jedyne o czym myśli w pracy to „Trzymaj pion, nie zasypiaj”.
Ten punkt nie dotyczy fanatyków czerpiących energię z kosmosu – ja do nich nie należę…Szkoda.
2. Idziemy coś zjeść? – zapomnij o wyjściu do knajpy, którą po prostu lubisz. Schody, brak kącika dla dzieci, łatwy dostęp do kuchni, brak miejsca na wózek, długi czas oczekiwania na zamówienie… wybór miejsca na lunch zaczyna sprawdzać się do Wielkiej Selekcji a jedzenie do wyścigu „Dobra ja z nim pochodzę a Ty jedź szybko – potem się zamienimy…”
Smacznego!
3. Wakacje – wybór destynacji, hotelu, atrakcji, formy transportu – wszystko zaczynasz analizować z perspektywy dziecka. Niestety wielką mega bzdurą jest słyszany z każde strony bełkot „Z dzieckiem można jechać wszędzie jeżeli się chce”. Owszem – jest to fizycznie wykonalne. Będziecie nieprzytomni ze zmęczenia, pokłóceni, głodni ale ZROBICIE TO! Tylko pytanie – po co?
4. Zakupy – chciałabyś przymierzyć kieckę? Zrobić manicure? Wybrać książkę na weekend? Wait – książkę? A kiedy chcesz ją czytać? :) No nic to nie ten punkt. Zakupy z dzieckiem są super – jedziemy do galerii handlowej, wypuszczamy dziecko z samochodu i dalej to ono decyduje – w prawo? W lewo? Oglądamy buty narciarskie w lecie? OK! Ważne, że jest spokójJ
5. Wyskoczymy gdzieś wieczorem? – ten punkt nie znajdzie zastosowania w parach, które stosują system wymienny „Raz ja wychodzę a Ty masz dyżur a potem na odwrót”. Jeżeli jednak chcecie wyjść oboje to albo macie cudownych dziadków niczym z amerykańskiego serialu, którzy na każde zawołanie lecą do wnuka, albo jesteście zmuszeni obejść się smakiem bo nikt z moich znajomych nie ma tego komfortu. Cóż niektórzy płacą za opiekę wieczorną, czasami nawet rodzinie.
:)