Kluczowe jest moim zdaniem dostrzeganie błędów i walka z nimi, nawet gdy z różnych względów nadal będą się nam przydarzać.
Patrząc na matki w moim otoczeniu widzę 7 najczęściej powtarzających się błędów wychowawczych:
1. To wolno, gdy tata nie widzi. Jaki jest sens pozwalania małemu dziecku na robienie / jedzenie rzeczy, których ojciec nie akceptuje. Czy chwila spokoju warta jest tego aby maluch dostał później reprymendę od ojca? Takie dziecko zaczyna się gubić, nie wie komu warto ufać a komu nie, co wolno a czego nie. Matka i ojciec nie muszą się we wszystkim zgadzać ale powinni być dla dziecka przykładem i wspólnie wyznaczać zasady. Dla jego dobra.
2. Jedzenie tylko przy bajkach. Ja wiem, że to jest wygodne i dziecko je wtedy chętnie, nawet okropne słoiki obiadowe. Wiem jednak po sobie, że to bardzo tymczasowe rozwiązanie. Jeżeli dziecko nie jest w stanie po prostu zjeść bo jest niejadkiem i żyje dzięki energii słonecznej może jeść oglądając książeczki. U mnie udało się po kilku tygodniach (!!) wykluczyć bajeczki, o które mały nadal się awanturuje.
3. Kupowanie zmywalnych kredek i farb do mazania po meblach i ścianach. Owszem super zabawa. Tylko, że malutkie dziecko nie rozumie, że kredki które ma kuzyn / kolega z przedszkola już nie są zmywalne i może poczynić szkody w mieszkaniach znajomych. Słabe to.
4. Kupowanie jadalnej ciastoliny – co za głupota! Moje dziecko spróbowało takiej u swoich kuzynów i od tego czasu ma szlaban na swoją „zwyczajną” ciastolinę bo nie jest w stanie rozróżnić czy to też się je. Beznadziejna zabawka…
5. Wpychanie „dorosłego” jedzenia. Spoko ja rozumiem, że każdy chce aby jego dziecko jak najszybciej jadło „normalne” rzeczy. Nie wiem jednak w jakim celu wpychać dzieciakowi tłustego mielonego czy tatar. Nie wiem, ale chętnie się dowiem.
6. Uruchamianie teledysków. Wiem, że chcecie chwalić się tym, że Wasze dziecko zna układ beyonce lepiej niż jej tancerze, ale większość teledysków jest rozumiana zupełnie opatrznie przez maluchy i powoduje np. lęki nocne.
7. Wożenie dziecka na przednim siedzeniu. Wiele spanikowanych matek nie jest w stanie prowadzić samochodu gdy dziecko siedzi z tyłu w obawie przed tym, że się zakrztusi, upuści zabawkę albo zacznie przysypiać a one nie będą mogły zareagować. A czy wiecie, że przednie siedzenie pasażera to najbardziej niebezpieczne miejsce w całym samochodzie. To trochę słabe narażać tak dziecko z powodu własnych problemów psychicznych ;)